Niedawno zamieściłem post co to jest HPDE i czym się różni od sportowej jazdy. Myślę, że do wielu z Was najlepiej przemówi porównanie nagrań przejazdów w stylu HPDE i sportowego. Te same auta BMW 1M i ten sam tor. Pierwszy filmik znaleziony w necie, a drugi filmik to przejazd Tomasza – mojego ucznia po 2 miesiącach nauki.
Przejazd HPDE
Czas to 0:55.153 jest to bardzo szybki przejazd. Proszę zwrócić uwagę na redukcje biegów, wchodzenie w zakręty, skręcanie kierownicą, hamowanie jest to bardzo dobry kierowca. Poza kilkoma mniejszymi błędami nie ma się do czego przyczepić, a jakby je poprawić to przejazd byłby szybszy o 0.4 sekundy.
Przejazd z wykorzystaniem technik sportowych
Teraz przejazd Tomasza po 2 miesiącach szkolenia. Czas to 0:54.406, czyli o 0.7 sekundy szybciej, ponadto zwróć uwagę, że Tomek używał tylko jednego biegu i uzyskał czas gorszy od rekordu toru o 0.6 sekundy. Zawróc uwagę na korzystanie trail brakingu, rotację auta przed zakrętami, modulację hamowania i przyspieszania oraz jazdę na granicy przyczepności.
Szkolenia szybkiej jazdy dla właścicieli super szybkich aut stają się w Polsce coraz bardziej popularne. Wraz ze wzrostem zamożności społeczeństwa przybywa supersamochodów oraz torów na których można się pobawić.
HPDE to skrót od High Performance Driving Experience. W zachodniej europie jak i w USA bardzo popularne są szkolenia z techniki jazdy zwane właśnie HPDE, w Polsce jest to znacznie mniej popularne ze względu na brak odpowiedniej infrastruktury (chyba tylko tor Poznań się do tego nadaje) jak i biedniejsze społeczeństwo. Tymniemniej słyszałem, że Porsche Polska, Mercedes, Audi, BMW itp. organizują coś podobnego jednak wydaje mi się, że głównym celem w tym przypadku jest promocja marki i sprzedaż produktu, a nie szkolenie kierowcy.
Co to jest HPDE
Jak sama nazwa wskazuje jest to nauka korzystania z aut o ponadprzeciętnych osiągach. Załóżmy, że jakiś lekarz spełnił swoje marzenie z dzieciństwa i kupił sobie jakiś szybki wózek dajmy na to Porsche, albo budowlaniec, który korzystając z koniunktury w budowlance i niskch stóp procentowych wziął w leasing Forda Mustanga.
Jeżdżąc do sklepu 50km/h napewno nie doświadczą w pełni możliwości auta za, które zapłacili górę kasy. Jest kwestią czasu kiedy ktoś taki będzie chciał skorzystać z tego za co zapłacił. Właśnie dla kogoś takiego powstały kursy HPDE.
HPDE uczy takich umiejętności jak jazda po optymalnej lini toru, priorytyzacji zakrętów, wychodzenia z zakrętów, trail braking. Stosowanie tych technik wraz z osiągami aut sportowych zapewnia bardzo szybkie przejazdy i wrażenia. Taki kierowca w oczach laika może uchodzić nawet za mistrza kierownicy i eksperta. HPDE bardzo często trenują wszelkiego rodzaju youtubery, car guys, fani motoryzacji itd.
Jednak jazda sportowa to znacznie więcej niż HPDE. Sportowa jazda uczy jak szybko jeździć autem bez względu czy to 50KM Opel Corsa czy 500 konne Ferrari. Jazda na granicy przyczepności, hamowanie z redukcją i międzygazem, rotacja auta, jazda poślizgami. To wymaga niekiedy lat treningu (zależy od indywidualnych predyspozycji) i nie raz podczas nauki zaliczysz piruet, krawężnik, pobocze. Czy ktoś jadący w samochodzie za 500tys zł, mógłby sobie pozwolić na rozregulowanie końcówki drążka kierowniczego, pokrzywienie felgi lub nawet zadrapanie lakieru?