Spin to Twój brat!

W świadomości kierowców przyjęło się, że spin, czyli obrót auta wokół własnej osi jest oznaką braku podstawowych umiejętności w kontroli poślizgów.

Myślę, że każdemu kierowcy chociaż raz w życiu przytrafił się spin. Być może jakiś młodzieniaszek zakupił nową BMKę i chcąc się popisać przed lasencją i ziomkami jednak zamiast efektownie przy aplauzie widzów pokonać skrzyżowanie bokiem to zaliczył piruet blokując przy okazji ruch. Typowe from hero to zero jak mawiają anglicy. Albo inny scenariusz, fura wpada w delikatny poślizg nadsterowny i kierowca w panice wciska hamulec do dechy – auto wpada w spin a kierowca siedzi bezradnie i kręci się jak w kołowrotku nie wiedząc co się dzieje. Spin wywołuje nie tylko zdezorientowanie u kierowcy, ale również szydercze uśmiechy u widzów tego zdarzenia. Dlatego większość kierowców obrony przed spinem uczy się już na samym początku swojej kariery. Gdy opanują tą sztukę to spin da o sobie znać jedynie wtedy jeśli mocno przecenią sytuację na drodze.

Jednak spójrzmy na spin z drugiej strony, o ile sam spin wzbudza w oczach widzów politowanie i szydercze uśmieszki to nie sposób nie zauważyć dwóch właściwości spina.

Spin wytraca energię na znacznie krótszym dystansie niż hamowanie. Normalne wyhamowanie auta ze 100km/h to około 40 metrów, w przypadku spina koła nie tylko hamują, ale również znaczna ilość energii kinetycznej jest zużywana na obrócenie auta wokół własnej osi. W przypadku spina, wyhamowanie tego samego auta z prędkości 100km/h wynosi ok. 30 metrów.

Dodatkowo w stytuacji krytycznej spin umożliwia zmianę toru poślizgu i jazdę w kierunku działania siły bezwładności.

Wielu kierowców, gdy nauczy się już obrony przed spinem to zapomina co to jest i jak wygląda.

Ja proponuję inne podejście – zaprzyjaźnij się ze spinem

Spin jako technika obronna

Jeśli znamy właściwości i zalety spina to dlaczego nie mielibyśmy z nich korzystać? Zobacz poniższe filmiki w celach edukacyjnych:

Auto wpadło w poślizg, aż się prosiło zrobić spina, tymczasem kierowca do końca walczył z poślizgiem i rozbił się o barierki.

Mój przejazd na torze Nurburgring i słynny Szwedzki Krzyż, przeoczyłem punkty hamowania, więc zbyt poźno rozpocząłem wytracanie prędkości, w efekcie wszedłem w zakręt ze zbyt dużą prędkością. Jako pierwszę próbę obrony spróbowałem pokonać zakręt lekkim ślizgiem, ale prędkość i tak była zbyt duża przez co wyjechałem na trawę.

Będąc na trawie zbliżałem się z dużą prędkością do kolejnego zakrętu – jeśli nie dam rady wyhamować to się rozbiję. Miałem dwie możliwości obrony, próbę powrotu na asfalt lub rozpoczęcie hamowania na trawie. Powrót na asfalt zająłby zbyt dużo czasu, gdyż musiałbym wystabilizować auto wobec czego nie zdążyłbym wyhamować. Natomiast próba hamowania na trawie również nie dałaby efektu, ślisko prawie jak na lodzie.

W głowie zaświeciła mi myśl – Spróbuj Spina! Będąc na pasie zieleni zainicjowałem spina i szybko powróciłem na asfalt. Spin bardzo szybko wytracił prędkość i ponadto przemieszczałem się w kierunku działania siły bezwładności. Efekt jest taki, że bezpiecznie wyszedłem z beznadziejnej sytuacji.

Jak trenować spina

W treningu spina chodzi o wyćwiczenie pamięci mięśniowej oraz orientacji przestrzennej, musimy czuć w którym położeniu znajduje się auto. Mapa Topspeed, rozpędzamy furę i ćwiczymy spiny, pamiętaj aby ćwiczyć z obu stron. W realu robi analogicznie, najlepiej jakaś ośnieżona droga, duży parking.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *