Jeśli cenisz czas i pieniądze to nadal podtrzymuję, że symulator Assetto Corsa oraz trening na tzw. miejscówkach dadzą znacznie więcej niż wizyty na Tor Łódź.
Natomiast jeśli nie masz miejscówki to Tor Łódź idealnie sprawdzi się do treningu jazdy na granicy przyczepności, utrzymywaniu momentu pędu w zakrętach, patrzeniu na zakręty, a nie przed maskę jak robi to wielu kierowców. Ponadto można poćwiczyć wychodzenie z zakrętów. Pamiętaj, że podczas treningu nie musisz jeździć po tzw. idealnej linii. Próbuj lateapex, earlyapex, samemu odkrywaj tor jazdy – to podnosi umiejętności.
Trening hamowania, trailbraking, ustawianie auta pod odpowiednim kątem, latanie bokami itd. niestety, ale Tor Łódź nie nadaje się zbytnio do tego. Nie zapominaj, że Tor Łódź to jest biznes i ma przynosić zyski, dlatego potrącenie pachołka właściciel wycenił na koszt 150zł. A wiadomo, że przy treningu tych technik trzeba wylecieć z trasy aby się nauczyć.
Jeśli chodzi o wykręcenie jak najlepszego czasu to Tor Łódź ze względu na dużą ilość zakrętów na krótkim dystansie pokonuje się na jedno kopyto. Bez względu czy masz 140 konnego klekota na chińskich oponach czy 400 konnego potworka na slikach, wszystkie auta jadą po tej samej linii.